piątek, 20 lipca 2012

Medina Azahara



8 kilometrów na zachód od Kordowy znajduje się miejsce urocze i o dość smutnej historii. Medinat al-Zahra, albo w zhiszpańszczonej wersji Medina Azahara to pozostałości arabskiego miasta założonego w X wieku, które obecnie znajduje się na etapie wykopalisk archeologicznych, a widoczna spod ziemi jest jego dziesiąta część. Można wiec powiedzieć, że to takie andaluzyjskie Pompeje, tylko mniej rozreklamowane i z mniejszym nawałem turystów:)



Ale po kolei. Na początek trochę historii. Od połowy VIII wieku Kordowa była stolicą niezależnego emiratu, a wiek później stała się siedzibą władcy odrębnego kalifatu Al-Andalus, dzisiejszej hiszpańskiej Andaluzji. Władca kalifatu, kalif (tak, wiem, zaskakujące), rezydował właśnie w owym uroczym hiszpańskim mieście, o którym wspomnę zapewne jeszcze w przyszłości. Jednak dla dzisiejszej notki istotny jest fakt, iż w tradycji arabskiej, każdy nowy kalif zwykł budować nowe miasto, mające ukazywać jego potęgę, siłę i prestiż. Takie były również początki i źródło Medina Azahara, którą nakazał wznieść Abd al-Rahman III po wstąpieniu na tron i uczynieniu z Andaluzji odrębnego księstwa. Tak mówi historia, ale legenda stworzyła inną, bardziej romantyczną, choc moze niezbyt oryginalną wersje, według której miasto powstało na cześć konkubiny władcy, mającej nosić dźwięczne imię Al-Zahra. Jakkolwiek by nie było, żywot miasta był niezwykle krótki. Budowę zaczęto w roku 940 i Medina szybko stała się siedzibą władz i dworu kalifa. Jednak już niecałe 40 lat później straciła ona swoją funkcję siedziby władz państwowych, które z powrotem przeniosły się do Kordowy. Pierwsze zniszczenia w mieście, spowodowane walkami o władzę miały miejsce już w latach 1010-1013, a więc upadek nowej stolicy zaczął się już 70 lat po rozpoczęciu jej budowy. Miasto się wyludniło, a materiał budulcowy był systematycznie wykorzystywany przez okolicznych mieszkańców w celach najróżniejszych, ze skutkiem takim, że istnienie owego miejsca popadło w zupełne zapomnienie. Dopiero w drugiej połowie XX wieku rozpoczęto prace wykopaliskowe, które powoli wydobywają na powierzchnię ziemi resztki tego, co niegdyś było dumą kalifa Abd al-Rahmana III.



A jak to wygląda od strony praktycznej? A więc do Mediny możemy dostać się z Kordoby na własną rękę, samochodem, lub, jak tez ja z braku samochodu uczyniłam, autobusem. Wycieczka takowa kosztuje 7 euro, w którą to cenę wliczony jest autobus z i do Kordoby, wstęp do muzeum, autobus z muzeum do samej Mediny i z powrotem (można tez się przespacerować, ale jest dość mocno pod górkę:) i wstęp na obręb Mediny. A do tego książeczka informacyjna. Generalnie cena nie jest jakoś specjalnie wygórowana jak na hiszpańskie warunki, a wycieczka bardzo ciekawa.



Jak już wspomniałam, zwiedzanie zaczyna się od muzeum, które przedstawia historię miasta oraz, może najciekawsza część, codzienne w nim egzystowanie, a więc dostarcza dużą dozę informacji o zwyczajach i kulturze arabskiej jako takiej. Po kolei przedstawiane są poszczególne warstwy społeczne zamieszkujące ongiś Medinę i związane z nimi znaleziska archeologiczne. Omówione też zostały poszczególne budynki, ich konstrukcja oraz funkcje. Wszystko podane w bardzo przystępny i interesujący sposób przy pomocy licznych pomocy audiowizualnych i interaktywnych. Poza tym z korytarza z przeszklonymi ścianami otwiera się widok na magazyn, w którym archeolodzy czyszczą, klasyfikują i przechowują fragmenty budowli, naczyń, zbroi i wszystkiego co urodzi ziemia znalezionych podczas trwających cały czas prac w Medinie. Ciekawy i fascynujący widok:) 



Po zapoznaniu się z historią i charakterystyką miejsca, udajemy się do samej mediny. Niestety pozostałości są naprawdę skąpe i w większości miejsc możemy zobaczyć jedynie fundamenty komnat, korytarzy, murów, kuchni czy latryn:) Jednak niektóre fragmenty są naprawdę ciekawe i sprawia niezwykłe wrażenie widzieć pozostałości arabskich łuków i portyków i wyobrażać sobie, że niegdyś tętniło wśród nich życie. Najlepiej zachowanym fragmentem jest salon Abd Al-Rahmana III, którego oczywiście nie było dane mi zobaczyć, gdyż znajdował się on w renowacji, jak wszystkie najciekawsze miejsca w miastach, które odwiedzam:) Oprócz salonu w Medinie możemy zobaczyć pozostałości:

Meczetu, jednej z pierwszych budowli wzniesionych w mieście, zwróconej w stronę Mekki:




Mieszkania Yafara al-Hakama II, pierwszego doradcy Abd Al-Rahmana III:



Bazyliki, w sensie dawnym, czyli budynku służącego do spotkań władz administracyjnych:





Portyku przy Placu Broni:






Ogrodów,  które co prawda mają inny wygląd dzisiaj niż 1000 lat temu, ale są ciekawe chociażby dlatego, że suszą się w nich owe wydobyte z ziemi skarby przewożone później do muzeum:




I kilku innych miejsc:)










Medina Azahara jako całość ma swój niesamowity urok, jak każde miejsce, w którym czas zatrzymał się w ruinach budowli będących świadkiem życia swoich mieszkańców. Z Mediną Azahara historia nie obeszła się łaskawie i jej burzliwie dzieje wciąż można wyczuć wśród łuków, kolumn i murów. Tak więc, jeśli będziecie kiedyś w Kordobie, warto poświęcić kilka godzin, by zapoznać się z tym fragmentem arabskiego średniowiecza zagubionym w europejskiej nowoczesności.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz